historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej
Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.
NA SKRÓTY
O PORTALU
10 marca 1925 roku w poniedziałkowy ranek w godzinach między dziesiątą, a jedenastą w Poznaniu w dosłownym tego słowa znaczeniu zapłonęła sztuka. Dziesiątki płócien artystów takich jak Stanisława Gałka, Włodzimierza Tetmajera, Juliusza Fałata, Leona i Stanisława Wróblewskich, Adama Hanytkiewicza i wielu jeszcze innych spłonęło w pożarze i bynajmniej nie był to pierwszy, ani ostatni tego typu przypadek w historii, który zbulwersował świat kultury.
Danuta Janakiewicz-Oleksy
Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach
Artykuł został opublikowany w Przeglądzie Pożarniczym nr 2/2020 pt. „Płonąca sztuka”.
Pożar wybuchł w salonie wystawowym stowarzyszenia artystów przy ul Wolności 14. W jego podwórzu kamienicy znajdował się dosyć sporej wielkości pawilon wystawowy z przeszklonym dachem użytkowany przez Wielkopolski Związek Artystów Plastyków.
Większość obrazów, które tego dnia miały być prezentowane na wystawie muzealnej, uległy zniszczeniu lub zostały utracone na zawsze. Znaczna część tychże dzieł znajdowała się w zbiorach prywatnych członków stowarzyszenia, a ich udostępnienie było efektem wypożyczenia na czas tzw. wiosennej ekspozycji. Inne obiekty stanowiły własność kolekcjonerską poznańskiego stowarzyszenia, które to przez wiele lat skupowało muzealia w ramach zachowania dla pokoleń dorobku artystyczno – kulturowego. Na wystawie pojawiły się również obrazy, plakaty i rzeźby twórczości artystycznej, przywiezione przez Związek Plastyków Polskich z Krakowa.
Przynajmniej kilkadziesiąt malowideł i ikonografii zatraciło się w ogniu. a i dzisiaj w ludzkiej pamięci. Dla najbardziej zainteresowanych bezcenne i niepowtarzalne, które tego dnia miały cieszyć oko tej publiczności, która chciała je zobaczyć.
Niepowetowaną stratą okazały się dzieła m. in. Włodzimierza Tetmajera – malarza, grafika i polityka niepodległościowego związanego z nurtem Młodej Polski oraz Juliana Fałata dzisiaj uważanego za jednego z najwybitniejszych polskich przedstawicieli realizmu, który do śmierci kontynuował tradycje impresjonistyczne w sztukach plastycznych. W historii polskiego malarstwa w katalogu dzieł sztuki nie odnajdziemy już dzisiaj opisów i zdjęć m.in. płótna olejnego Tetmajera zatytułowanego „Łokietek w Ojcowie”, jak również akwaforty Fałata „Kościółek wiejski w noc księżycową”.
Przyczyny zdarzenia
Akcja gaśnicza trwała niespełna kilkanaście minut. Konstrukcja budynku głównego i wszystkie do niego przylegające kamienice nie zostały naruszone. Wnętrza ekspozycyjne, ściany i stropy również nie uległy zniszczeniu, nikt też nie ucierpiał fizycznie, a i tak paradoksalnie spłonął dorobek kultury i sztuki na skutek nieostrożności, nieuwagi i ludzkiej głupoty. Koszty ubezpieczenia wystawy i utraconych dzieł, w żaden sposób nie mogły pokryć szkód i strat. Organizowane w późniejszym czasie kwesty publiczne stanowiły zaledwie kroplę w morzu potrzeb.
Do zdarzenia doszło na skutek wadliwości pieca szamotowego, który znajdował się w pomieszczeniu biurowym sąsiadującym z pokojami wystawy. Dzień przed pożarem jeden z pracowników administracji nie zadbał o to, by w sposób prawidłowy i bezpieczny wygasić go i usunąć z niego żary oraz zalegający popiół. Toczące się śledztwo ustaliło, że ktoś inny, kto również miał dostęp do owego pomieszczenia biurowego wieczorem w niedzielę nieszczęśliwie odpalił papierosa bezpośrednio nachylając się do gasnącego żaru w piecu jednocześnie zapominając o zamknięciu żeliwnych drzwiczek. Prawdopodobnie iskry, popiół lub żary węgla, które wówczas spadły na drewnianą podłogę zapoczątkowały pojawienie się zjawiska zaprószenia ognia. Po pożarze wszystkie straty z kolekcji prezentowanego studium artystycznego oszacowano na ponad kilkadziesiąt tysięcy ówczesnych złotych, które zawsze w ocenie znawców i kolekcjonerów sztuki, pozostaną subiektywne.
By sztuka całkiem nie spłonęła
Zagadnienia z zakresu bezpieczeństwa ochrony przeciwpożarowej, roli prowadzonych szkoleń i ćwiczeń w instytucjach i miejscach związanych z historią dziedzictwa kultury w kraju i za granicą, na łamach Przeglądu Pożarniczego wielokrotnie były już opisywane m.in. w artykule pt.: ‘Pożar w muzeum” autorstwa Edyty Plichty. We wspomnianym tekście z grudnia 2017 r. autorka szczegółowo opisuje „Instrukcję przygotowania zbiorów do ewakuacji” z uwzględnieniem zasad współpracy i sposobów ratowania zbiorów muzealnych przez strażaków i pracowników muzeum.
Prewencja w tej terminologii powinna dzisiaj stawiać nas wyżej niż wcześniej żyjące pokolenia, ponieważ posiadamy w tym zakresie lepsze systemy sygnalizacji pożarowych i lepsze środki gaśnicze, a i tak zdarza się, że popełniamy podstawowe błędy chociażby na etapie braku wyuczonych zasad i schematów postępowania np. podczas nieprzestrzegania regulaminów, instrukcji i właściwego ustosunkowania się do przeprowadzonych kontroli. Przykładem tego jest chociażby pożar średniowiecznej katedry Notre-Dame w Paryżu z 15 kwietnia 2019 r., z której na szczęście udało się uratować cenne relikwie i zabytki. W obliczu takich lub innych zdarzeń powinniśmy przede wszystkim mieć świadomość, że coś takiego w każdej chwili może nastąpić.
W zasobach Narodowego Archiwum Cyfrowego (patrz - galeria obrazów Historypoż), znajduje się jedna z ciekawszych fotografii dokumentująca ochronę przeciwpożarową i prowadzone ćwiczenia w/w zakresie, która została wykonana w styczniu 1930 roku w siedzibie Muzeum Narodowego w Krakowie. Ta dosyć zabawna wydawałoby się dzisiaj scenka rodzajowa przedstawia profesjonalne ćwiczenia muzealników i strażaków, które miały na uwadze bezpieczeństwo przeciwpożarowe dziedzictwa kulturowego I poł. XX w. Dzisiaj ten dokument ikonograficzny został zakwalifikowany do kategorii kultura i sztuka. Jest również jednym ze stu opublikowanych fotografii dokumentalnych, które zaprezentowało Narodowe Archiwum Cyfrowe w swoim albumie pt.: „100X100” czyli sto zdjęć z okresu dwudziestolecia międzywojennego, na stu lecie odzyskania niepodległości. Większość z nich można było również oglądać w 2018 roku na facebookowym profilu NAC. Ochronę przeciwpożarową w muzeum II RP polubiło ponad 500 Internautów.
Literatura:
[1] Dziennik Poznański z 10 marca 1925 r. nr 57, s. 3.
[2] Dziennik Poznański z 11 marca 1925 r. nr 58, s. 4.
[3] Kurier Poznański z 13 marca 1925 r. nr 60, s. 8.
[4] Ilustrowany Kurier Codzienny z 11 marca 1925 r. nr 70, s. 7.
Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.
Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone.