historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej
Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.
NA SKRÓTY
O PORTALU
Pośrodku piaszczystej i rozległej pustyni Kara-kum w dystrykcie Derwez (Republice Turkmenistanu) od 1971 r. płonie gaz. Jak do tej pory próby jego ugaszenia nie powiodły się. Do zdarzenia doszło poprzez nieszczęśliwe zawalenie się platformy w wyniku nieudanej próby wiertniczej, którą przeprowadzili ponad 50 lat temu sowieccy geolodzy szukający na tamtym terenie złóż ropy naftowej. Wypadek ten spowodował, że na obszarze tym, zapadła się spora warstwa gleby tworząc wyrwę.
Danuta Janakiewicz-Oleksy
Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach.
Artykuł pod tym samym tytułem został opublikowany w Przeglądzie Pożarniczym 1/24.
Z głębi powstałego o średnicy 70 metrów i głębokiego prawdopodobnie na ponad 20 metrów krateru, zaczął ulatniać się gaz ziemny. Radzieccy naukowcy szukając rozwiązania, które zapobiegłoby katastrofie ekologicznej i powstrzymało niebezpieczną dla zdrowia i życia ludzi emisję toksycznego metanu, podjęli decyzję o jego podpaleniu. Spalanie gazu wydawało się wówczas najlepszym rozwiązaniem dla tego problemu. Sądzono, że za kilka lub kilkanaście dni, być może tygodni gaz ten wypali się, tymczasem płonie do dziś dnia. Współcześnie krater ten nazywany jest Wrotami piekła lub Bramą do piekieł. Dla niektórych stanowi ograniczoną, ale jednak atrakcję turystyczną, dla innych problem którego nie sposób rozwiązać.
Zejść do piekła
Turkmenistan, to kraj postsowiecki i pomimo ogłoszonej w 1991 r. niepodległości nadal pozostaje państwem reżimowym. Ponadto jest obszarem w większości pustynnym, koczowniczym, bogatym w złoża ropy i gazu ziemnego. System obowiązującej tam partii tzw. dominującej powoduje, że nie jest to kraj do którego łatwo dotrzeć i swobodnie zwiedzić, dlatego też na temat np. gazowego krateru powstało wiele legend i ideologii, a także sprzecznych informacji, nawet tych dotyczących faktycznych rozmiarów zagłębienia i wylotu kanału gazowego. Co niektórzy tamtejsi naukowcy sądzą, także że odwiert i zapadnięcie się terenu odbyło się jeszcze w latach 60. XX w., a jego podpalenie nastąpiło zdecydowanie później bo dopiero w latach 80. Niezależnie do tych doniesień, lej krasowy istnieje i płonie, a Turkmenistan jest państwem zamkniętym na świat i dlatego dokładnych okoliczności powstania Wrót do piekła pewnie nigdy nie poznamy. Izolacja i dezinformacja jaka ma miejsce w tym kraju nie zniechęca co niektórych jednak do próby badania aktualnego stanu rzeczy. Otóż pewnej osobie udało się zejść do tego kilkuset stopniowego piekła i zdobyć dzięki temu wiedzę naukową. W listopadzie 2013 r. świat obiegła informacja, że Georgowi Kourounisowi - kanadyjskiemu popularyzatorowi nauki, który dokumentuje ekstremalne warunków pogody i katastrofy naturalne, udało się po linie i w specjalnym żaroodpornym kombinezonie zejść w dół płonącego krateru. Przebywał tam przez kilkanaście minut. W ciągu tego czasu zdołał pobrać próbki gleby do przyszłych badań. Okazało się, że w tych ekstremalnych warunkach żyją niespotykane jak do tej pory bakterie i inne drobnoustroje. W 2022 r. urzędujący Prezydent Turkmenistanu - Gurbanguly Berdymukhamedov powołując się na kwestię ochrony gospodarki krajowej (marnowaniem naturalnych zasobów) i ochrony środowiska ogłosił akces ugaszenia ognia w kraterze. Z decyzją tą wiążą się również liczne pytania dotyczące tego w jaki sposób należy to uczynić zważywszy, że dotychczasowe próby zawiodły.
Jak ugasić piekielną bramę?
Na terenie pustyni, na której powstały Wrota piekła znajdują się inne kratery, niektóre z nich wypełnione są wodą inne błotem. Są tam również płytkie tzw. kawerny - naturalne przestrzenie zgromadzonego gazu. Być może cała pustynia to jeden wielki pokład gazu i nafty. Nikt nie potrafi określić ile metanu może znajdować się pod wykopem i w jego okolicach. Skoro przez pół wieku trwa tam pożar, to prawdopodobnie nie stworzono dokładnych map geologicznych terenu. Ugaszenie ognia w tym miejscu jest tylko chwilowe, ponieważ w dalszym ciągu powstawałyby nowe kanały zapalne. Ziemne zgłębienia chronią ogniska przed silnymi wiatrami, co pozwala palić im się nieustannie. Nad obszarem tym rzadko też pada deszcz, a temperatura dzienna plusowa sięga zaledwie kilku stopni. Mając na uwadze powyższe od razu nasuwają się pytania, jak w takich warunkach ugasić ten pożar? Są to pytania oczywiście do specjalistów. Czy można byłoby ugasić krater używając do tego wody? Krater ognia gazowego położony jest na rozległej pustyni, na której nie zbudowano jak dotąd rurociągów z wodą. Przedsięwzięcie to byłoby szalenie kosztowne i chyba nierealne. Lepsza byłaby piana gaśnicza (średnia, ciężka i proszek gaśniczy)? Być może, ale w jakich ilościach ją przetransportować i jakiej techniki użyć by akcja gaśnicza powiodła się? Może udałoby się ugasić ten ogień ciekłym azotem? Chociaż trochę to ryzykowne. Azot rozrzedza powietrze, poziom tlenu spada i dlatego należy go ściśle monitorować. Czy strażacy w Republice Turkmenistanu byliby dobrze do tego działania przygotowani? Chodzi o to by ugasić te płomienie w jednej chwili by ogień ponownie nie rozprzestrzenił się. Wystarczy jedna iskra, jeden zapłon by wszystko się powtórzyło. Można byłoby też zasypać krater ziemią lub piaskiem, ale nie powstrzymałoby to od dalszego wycieku gazu. To trudne zadanie logistyczne, które mogłoby nie przynieść pożądanego efektu. A gdyby tak spróbować odciąć w tym miejscu dopływ tlenu poprzez zbudowanie metalowej osłony i wywołać przy tym silną reakcję chemiczną spowodowaną eksplozją materiałów wybuchowych ? Czy działanie to nie byłoby zbyt ryzykowne? Kto wie, czy eksplozja ta nie spowodowałaby lawiny zapadania się ziemi w innych miejscach, na skutek czego zamiast jednego płonącego krateru powstałoby wiele innych i większych kieszeni gazowych? Turkmeńscy naukowcy są zdania, że należy wprowadzić do krateru pochyły rurociąg i spróbować w ten sposób wydobywać złoża istniejącego tam gazu tym samym zredukować niekontrolowaną emisję gazów do atmosfery. Naukowcy z Białorusi i Słowenii wyrazili chęć udziału w realizacji projektu. Jestem ciekawa czy to się powiedzie. Nie jestem specjalistą z zakresu ochrony przeciwpożarowej i ochrony środowiska niemniej jednak uważam, że tego krateru nie powinno się gasić. Wrota do piekła nie są jedynym takim miejscem. Na świecie jest ich wiele. Jestem ciekawa opinii specjalistów, co oni sądzą na ten temat? Być może na łamach PP w artykule polemizującym? Nie znalazłam żadnej publikacji na ten temat, a tekst ten powstał kilka lat temu jedynie z inspiracji zdjęć i filmów z National Geographic.
W galerii: George Kourounis przy kraterze w 2013 r.. Domena publiczna, Caters New Agency.
Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.
Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone.