W zbiorach Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach znajduje się dosyć nietypowe XIX wieczne weksylium z 1833 roku, którym jest dwustronna chorągiew cechowa z wizerunkiem św. Floriana oraz symboliką igielskiego cechu rzemieślniczego.
Danuta Janakiewicz-Oleksy
Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach
Artykuł pod tym samym tytułem został opublikowany w Przeglądzie Pożarniczym nr 5/2019.
Na chwilę obecną nie jest możliwe, by ustalić z jakiego regionu, terenu miasta lub wsi pochodzi ów artefakt. Należy mieć na uwadze to, że ze wszystkich XIX wiecznych dzieł ikonologii, które powstały lub zostały odnalezione na terenie dzisiejszej Polski, których autorów nie znamy oraz ich nieznanego geograficzno – historycznego umiejscowienia, trudno będzie nam odczytać treść takiegoż dzieła sztuki, nawet jeśli jego ikonografia jest tradycyjna i prosta w interpretacji. W niniejszym artykule odłożymy więc na później badanie ikonologiczne obiektu wierząc, że kiedyś zdobędziemy większą wiedzę historyczną, polityczną i filozoficzną, by jego treści stały się dla nas oczywiste. A to co w obiekcie uderza nas w sposób bezpośredni, to zwykłe poznanie wzrokowe, z którego dowiadujemy się, że najważniejsze elementy i atrybuty symbolicznych malunków widocznych na przedmiocie, podkreślają dawne funkcjonowanie organizacji cechowej i nawiązują do suwerenności rzemiosł oraz szczególnego zawierzenia społeczeństwa wyznania rzymskokatolickiego do Matki Boskiej i patronów narodowych. O nieschematyczności tego przedmiotu świadczy również fakt, iż nie jest to zwykły sztandar strażacki, lecz weksylium wotywne, tj. dziękczynne w tym również procesyjne. Malunki o nostalgicznych odcieniach barw stanowią dwa niezależne od siebie obrazy olejne namalowane na płótnie oraz wszyte w czarną grubą wełnę. Chorągiew osadzona jest w żelaznej ramie, którą obszyto dekoracyjnymi, metalizowanymi frędzlami.
Ikonografia muzealia
Awers chorągwi stanowi wizerunek św. Floriana. Ponieważ nie posiada on wyraźnych atrybutów, które jednoznacznie mogłyby go identyfikować z przyszłymi organizacjami strażackimi, to należy przypuszczać, iż intencją twórcy obrazu było przedstawienie go, jako jednego z głównych patronów narodowych Polski lub opiekuna danej społeczności lokalnej. Na chorągwi jego postać pozostaje przede wszystkim symbolem religijnym reprezentującym zarówno wartości narodowe jak i patronackie. Jak na lata 30. XIX w., tworzywo to jest dosyć odważną alegorią ludowego i subiektywnego artyzmu tak istotnego w krzewieniu wiary chrześcijańskiej, jak i kultury oraz tradycji tej społeczności zbiorowej, która miała prawo i przywilej dysponowania nim.
Na rewersie symbolikę opieki i zawierzenia stanowi wizerunek Matki Boskiej z dzieciątkiem na ręku. Alegoria ta również bardzo silnie oddziałuje i zapewne w XIX wieku miała niebywałą siłę wywierania wpływu na otoczenie, a jednocześnie była swoistym standardem począwszy od średniowiecza, którą umieszczało się na sztandarach, proporcach i chorągwiach jako uniwersalny pod względem wartości symbol religijny bractw nauczonych żyć w kulcie liturgicznym kościoła katolickiego.
Postać igielnika i jego warsztat dopełniają całość kompozycji rewersu, która to kompozycja zapewne stanowiła subiektywną wizję alegorii twórcy lub fundatora reprezentującego niewątpliwie niewymierne wartości społeczne i kulturowe.
Czytelnik tego artykuły być może będzie zastanawiał się nad tym, jakiż to związek zachodzi pomiędzy wizerunkiem św. Floriana i symboliką ochrony przeciwpożarowej, a malunkami, które nawiązują do pracy i działalności dawnych stowarzyszeń rzemieślniczych, w tym przypadku igielników, którzy w codziennym życiu zajmowali się wyrabianiem igieł, haftek i szpilek? Odpowiedź jest stosunkowo prosta.
Porządki ogniowe. Krótkie o nich rozważania
Zanim na ziemiach dzisiejszej Polski zaczęły organizować się jednostki straży ogniowych, głównie to na największych organizacjach cechowych spoczywało bezpieczeństwo przeciwpożarowe. W 1782 roku Komisja Boni Ordinis – Dobrego Porządku jako kolegialna instytucja administracji miejskiej nakazała istniejącym wówczas stowarzyszeniom rzemieślniczym zakup podstawowych sprzętów do gaszenia, tj. m. in. pomp, wiader , łopat, siekier i drabin. W księgach cechowych np. Piotrkowa zachowały się informacje, iż m. in. szewcy, piekarze i rzeźnicy zobowiązani byli spieszyć z pomocą w czasie pożaru i nieszczęśliwych wypadków. Wyznaczali oni spośród siebie tzw. braci starszych, którzy mieli zabezpieczać, gromadzić i dostarczać wodę w razie potrzeby, sprzęt i narzędzia gaśnicze, a także służyć pomocą adekwatną do sytuacji i zdarzenia. O rzemieślnikach działających na rzecz ochrony przeciwpożarowej możemy również przeczytać w ustawie ogniowej dla miasta Przemyśla, zatwierdzoną dekretem lwowskiego c.k. namiestnictwa 23 grudnia 1865 roku. We wspomnianej ustawie jest mowa o murarzach, cieślach, blacharzach i kominiarzach, którzy z kasy miejskiej za pełnienie czynności w ramach zabezpieczenia miasta przed pożarami mogą pobierać z kasy miejskiej wynagrodzenie w wysokości 50 kr., a pozostali rzemieślnicy 30 kr. Przykładem działalności cechów niech będzie również poniższy cytat ze zbiorów przepisów prawnych dokumentu pt. "Policya Ogniowe i Budownicze”, T. 1, wyd. Przeglądu Sąd. i Administr., wydane we Lwowie w 1878 r.:
§. 51 „Ponieważ tak szybkość jak i porządek przy gaszeniu zależy przedewszystkiem od poprzedzającego wyznaczenia roboty, w czasie wybuchu ognia do ka¬żdego należącej, aby bez dalszego rozporządzenia lub rozkazywania każdy sam wiedział co ma czynić, przeto zwierzchność przez stosowne podzielenie rze¬mieślników według różnicy cechów wszystko w taki sposób ułożyć ma, aby na każdy cech stosowna robota przypadała i tym sposobem jedni wyznaczeni byli do dowożenia potrzebnych rzeczy, do noszenia wody i do publicznych studzien, drudzy na miejscu ratowania przy sikawkach, wiadrach lub innych narzędziach, jakoteż do gaszenia ognia, do ratowania majątku, do przerywania i rozrywania bełków. Osobliwie miejscowym murarzom, dachownikom, cieślom, kowalom, ślusarzom i kominiarzom oznaczyć należy, z jakiemi narzędziami do ognia stawać i do czego właściwie w gotowości być powinni”.
Opisana chorągiew wobec powyższego nie była zatem jakimś kuriozum. Tradycyjna ikonografia połączyła tradycję, kulturę i dawne obyczaje. Weksylium ten stał się spójnym obrazem dla tamtych wydarzeń. W późniejszej historii, kiedy już powstawały i organizowały się regulaminowe straże pożarne, nauczeni byliśmy czytać z ich kronik, o typowych fundacyjnych sztandarach strażackich, ale to też nie wszędzie było takie oczywiste. Przykładem odstępstwa od reguły niech pozostanie dla Czytelnika działalność np. Łowickiej Straży Ogniowej i jej zamówienie na sztandar dla swojej organizacji.
Nietypowe zamówienie strażaków
Na skutek utraty w okresie Wielkiej Wojny swojego strażackiego sztandaru oraz uczczenia odzyskania przez kraj niepodległości, Zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej z Łowicza w 1918 r., podjął decyzję o zakupie dla swojej jednostki nowego sztandaru, który miał okazać się dosyć nieregulaminowy i niespotykany. Chodziło o to, aby na jednym płacie wyhaftować wizerunek nie jak by się mogło zdawać św. Floriana lecz św. Wiktorię – patronkę miasta Łowicza i tamtejszych strażaków. Drugi z płatów sztandarowych miał być ozdobiony herbem przedstawiającym pelikana karmiącego swoje pisklęta. Pelikan miał być nawiązaniem do herbu miasta, w herbie którego znajdują się dwa pelikany zwrócone do siebie grzbietami , a pomiędzy nimi rośnie zielone drzewo życia. Wizerunek karmiącego pelikana miał być zapewne zbliżony do obecnego herbu diecezji łowickiej, której to patronką jest również św. Wiktoria. Oczywiście nie zapominajmy, że sztandar łowickiej straży pożarnej nie pozbawiony miał być również atrybutów strażackich i ważnych dla druhów dat tj. 1879 – daty założenia stowarzyszenia i daty 1918 – zamówienia, uszycia, a następnie poświęcenia. Zarząd Łowickiej Straży w związku z podjętą przez siebie decyzją ogłosił konkurs na najlepsze w tym celu projekty. Strażacki Sąd Konkursowy wyznaczył trzy nagrody pieniężne dla trzech najlepszych propozycji.
Powyższy tekst jest dowodem na to, że również i straże pożarne miały śmiałość wyróżnienia się i decydowania o sobie. Decydowały i wpływały na swoją historię, tradycję i kulturę również poprzez to co zaprojektowały i stworzyły. Pomimo regulaminów, instrukcji, kierowały się również modą, chęcią innego spojrzenia na świat. Czasem o wszystkim mógł zadecydować przypadek, impuls, afirmacja albo chęć zbuntowania się.
Literatura:
[1] M. Rawita – Witanowski, „Zarys dziejów Piotrkowskiej Straży Ogniowej”, wyd. Obywatelski Komitet Jubileuszowy Ochotniczej Straży Ogniowej w Piotrkowie, Piotrków 1928 r., s. 3-4.
[2] E. Bimler – Mackiewicz, „Dawne i współczesne chorągwie cechowe nośnikami tradycyjnej symboliki rzemieślniczej’, wyd. Niepodległość i Pamięć 5/1(10), Warszawa 1998 r., s. 135-144.
[3] Przegląd Pożarniczy 1918 r., nr 7/8, s. 62.
[4] Ustawa Ogniowa dla miasta Przemyśla z 23 grudnia 1865 r., s. 7.
[5] Policya Ogniowa i Budownicza, Tom 19 zbiór przepisów prawnych), wyd. Sąd. i Administr., Lwów, 1878 r., s. 15