historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej
Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.
NA SKRÓTY
O PORTALU
W zamkach i warowniach mieszkalnych by uniknąć pożaru kuchnie były oddalone od głównej jadalni i jeszcze bardziej z dala od prywatnych komnat władców. Posiłki dostarczano w dużych odstępach czasowych wobec czego potrawy podawane na stół były już zwykle zimne. Największe zagrożenie pożarowe przez stulecia dotykało jednak najbiedniejszych, których najczęściej izba składała się z jednego pomieszczenia, w którym zamieszkiwało nawet kilka pokoleń, w nich to jadło się, pracowało i spało.
W XIX wieku by uniknąć tzw. kuchennego pożaru, gospodyniom krzątającym się wokół paleniska lub kuchni radzono: „Mięso, kiełbasy, słonina, szynki nie w słomianych lecz murowanych kominach suszyć i wędzić należy” [2]. Jeśli takowe kominy posiadało się. „Masła, słoniny, różne tłustości nigdy w płomieniu, lecz na węglach samych od płomienia oddalonych topić należy, a gdyby się w przypadku tłustość zapaliła wody (…) nie wlewać lecz blachą albo pokrywką przytkać lub popiołu nasypać” [3]. Rada jakże cenna, która oprócz zaleceń z zakresu ochrony przeciwpożarowej, uczyła również gotowania. Zważywszy, że pierwsze strawy jakie spożywał człowiek nie były wyszukane. Nie było w nich przypraw i pożądanego smaku. Głównie chodziło o to by zaspokoić głód i pragnienie. „Palenie w piecu, kuchni nigdy dzieciom powierzono nie będzie. Nigdy do pieca, ogniska osobliwie chrustu, trzciny na raz wiele nie kłaść i drzewem pieca na noc nie zatykać” [4]. Radzono także by nie rozwieszać prania, ani innych szmat nad kuchnią, nie gotować w nocy tylko za dnia. Regularnie wybierać z pieców sadze. Nie używać siana, trawy, ani słomy jako rozpałki. Nie suszyć mokrego drewna nad paleniskiem. Podczas gotowania radzono uprzątnąć pierzyny, futra i koce z zapiecków i schować je do skrzyni razem z resztą bielizny. Zabraniano trzymania przy piecach wódki, prochu ani broni. A ponadto należało mieć na uwadze to, że:„Każdy gospodarz do czeluści blachę sprawić i suchem dzewem palić powinien, a czeladź ostrzec i dopilnować żeby drzewem dla wyschnięciach w czelusciach, kuchniach nie składała i niż spać idzie, gruby piecowe opatrzeń winien” [5]. Na wypadek pożaru radzono także:„Trzeba natychmiast blachę jeżeli jest, a gdy jej nie ma innym piec przytkać. Błotem, gliną oblepić. Kilkanaście konwi wody wlać na piec. Komin nad dachem skórą zmaczaną lub blachą lub tarcicą nakryć” [6].
Literatura i przypisy:
[1] A. Bahr „Pożarnictwo w jego historycznym rozwoju”, nakładem Krajowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, Lwów 1897. Cytat 1.
[2] Fr. B. Piekarski „Ogniowy Katechizm dla włościan i szkół parafialnych”, wyd. Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków ok. 1820. Cytaty od 2-6.
W galerii obrazów:
Cyprian Kamil Norwid, Przy palenisku, Muzeum Narodowe w Warszawie. Foto Domena publiczna.
Chłopi siedzący przy palenisku 1930 - 1939, zb. NAC.
Metalowe garnki i rusztowanie do paleniska. Muzeum Ziemi Zamojskiej, zb. NAC.
Nie musimy cofać się aż o tysiące lat i szukać potwierdzenia na istnienie artefaktów żywota i obyczajów plemiennych ludów by stwierdzić, że pierwsze paleniska, które służyły m.in. do przygotowania jedzenia, jakie zbudował człowiek bez względu na miejsce swego zamieszkania były dosyć prymitywne.
Danuta Janakiewicz-Oleksy
Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach
Artykuł pod tym samym tytułem został opublikowany w Przeglądzie Pożarniczym nr 4/22.
Budowano je na planie koła i zabezpieczano kamieniami. Okrągłe lub półkoliste (małych rozmiarów) były łatwiejsze w ochronie ognia by nie zgasł, a drewno zaś było głównym surowcem do jego podtrzymania.
Walka o ogień
Równała się z walką o życie. Opierając się na tym założeniu można przypuszczać, że na skutek tej walki już wówczas zrodziło się poczucie hierarchii społecznej. Silny decydował, słaby słuchał decyzji. W obu tych przypadkach zachodziła zależność i poczucie wspólnego obowiązku, gdyż pierwszy Homo sapiens nie był w stanie sam utrzymać palenisk. Należy pamiętać, że wrogiem ognisk były nieprzewidywalne warunki atmosferyczne i najeźdźca. Paleniska usytuowane były na zewnątrz, poza miejscem, głównego schronienia po to by spełniały również funkcję odstraszania wszelkiej drapieżnej zwierzyny i dla samej wygody podczas oprawiania zwierząt i ryb. Ponieważ używano do tego prostych narzędzi, to można sądzić, że proces przygotowania pierwszych posiłków zajmował dużo czasu i miejsca. Nasi starożytni przodkowie by przetrwać musieli być przede wszystkim myśliwymi, zatem spożywali gównie mięso i ryby. Czy niektórzy z nich znali warzywa i przyprawy? Trudno powiedzieć. Potrawy przyrządzali bezpośrednio nad ogniem poddając pokarm pieczeniu. Kawałki mięsa i ryb nabijali na pojedyncze ociosane kije, które z czasem mogły służyć jako ruszta wysoko ustawione nad paleniskiem. By nie zajęły się ogniem oblepiano je gliną i odchodami zwierzęcymi. Ludzie pierwotni zamieszkujący m.in. jaskinie nie znali jeszcze naczyń glinianych i metalowych, zatem nic nie wiedzieli o smażeniu i gotowaniu. Wiedzieli natomiast, że spożywanie pokarmu jest sposobem na rządzenie, a utrzymanie płomieni – pieniądzem, który dopiero mieli poznać. Samo zdobywanie jedzenia nie miało tak wielkiego znaczenia, jak fakt jego dzielenia. Przy paleniskach rodziła się świadomość władania, posiadania i handlowania. Rodziła się również świadomość niezadowolenia, buntu i walki, które chociaż w ogólnym rozumieniu złe, to jednak w znaczny sposób wpłynęły na ewolucję człowieka.
O zabezpieczeniu palenisk
Mijały wieki, a paleniska kuchenne zdawać by się mogło niewiele się zmieniły pod względem budowy i zastosowania. Objaśnia to poniższy cytat: „Mieszkańcy miast i wsi zawsze w obawie przed napadami i wojnami żyjąc, umyślnie budowali licho, aby w razie pożaru wiele nie tracić, a że drzewo wówczas było bardzo tanim materyałem, powszechnie drzewa na budowę używano, a dachy kryto słomą. Ognisk jak dzisiaj ani kominów nie znano; ogień utrzymywano stale przez cały dzień w dołku pod dachem, osłaniając go tylko z góry drewnianą nakrywą” [1].
Powyższy cytat opisuje początek wieków średnich. To bardzo ciekawe tłumaczenie tamtych czasów, chociaż należy przyznać dosyć uproszczone. Jest to jeden z wielu zapewne autentycznych przykładów spisany w latach 90 XIX wieku, który może posłużyć by zaznajomić się z podstawą do historii ochrony przeciwpożarowej, która tak naprawdę w tamtym okresie wyglądała różnie w stosunku do wielu miast i wsi.
By pokusić się o obiektywną ocenę stanu ochrony przeciwpożarowej średniowiecza czy późniejszych epok, nie możemy stosować uogólnień. Należałoby w tym celu przytoczyć wiele cytatów z tego samego przedziału czasowego w oparciu o różne mikroregiony Europy i świata. Dla lepszej oceny warto byłoby poznać historię środowiska naturalnego badanych mikroregionów i obiektów jakie tam się znajdowały. Badania takie pozwoliłyby dostrzec różnice w strukturach administracyjnych i co istotne zróżnicowaną mentalności społeczeństw w stosunku do swoich tradycji, obyczajów, a także rozwoju gospodarczego i ekonomicznego.
Historia ochrony przeciwpożarowej - jej dawne opisy, w dużej mierze nacechowane są ludzką krzywdą, zatem przedstawiają obraz zdarzeń z perspektywy biednego i zacofanego społeczeństwa, które potrzebowało pomocy i rady jak chronić się przed pożarami. Do połowy XIV wieku na budowlach mieszkalnych i użytkowych faktycznie nie budowano jeszcze kominów, gdyż nie znano tego systemu. Jeżeli paleniska kuchenne również posiadające zastosowania grzewcze znajdowały się w tym czasie wewnątrz pomieszczeń, to prędzej czy później po izbach i komnatach rozchodził się dym. Jedynym sposobem by uniknąć pożaru w tych pomieszczeniach, było otwarcie wszystkich możliwych okien w celu wywietrzenia izb. Co mądrzejsi gospodarze, zawczasu i regularnie wybierali sadze z palenisk istniejących już wtedy pod pojęciem pieców kuchenno-grzewczych lub kominków. Pod koniec XIV wieku zaczęto budować systemy kominowe, lecz nie wszędzie były one stosowane. Zachowały się opisy, że jeszcze w XIX wieku co niektóre wiejskie domostwa nie były pod tym względem zabezpieczone. Średniowieczne zamkowe, mieszczańskie i chłopskie kuchnie jako pomieszczenia, w których znajdowały się piece do gotowania były miejscami, w których najczęściej dochodziło do mniejszych lub większych w skutkach pożarów podczas gotowania, smażenia i wydawania posiłków.
Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.
Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone.