historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej
Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.
NA SKRÓTY
O PORTALU
„ Dom straży pożarnej, gdzie odbywa się rozdanie jałmużny w postaci rzeczy i amatorskie przedstawienia w wiosce aleksandrowskiej". (Opis polskiego etnografa Bronisława Piłsudskiego sporządzony w języku rosyjskim). Miasto: Aleksandrowsk Sachaliński, Sachalin. Kraj: Rosja. Domena publiczna: http://pauart.pl/app/artwork?id=BZS_RKPS_2799_k_4_c
Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie. Numer inwentarza: BZS.RKPS.2799.k.4/c.
Zdaniem inż. Józefa Tuliszkowskiego sikawki były najważniejszym wyposażeniem taboru strażackiego, od którego zależała cała akcja ratowniczo – gaśnicza, a tym samym sprawność organizacyjna straży ogniowych. Podkreślał, że żadna znana mu dziedzina techniki nie zna tylu zróżnicowanych typów i rodzajów maszyn i urządzeń, co dział pomp i sikawek począwszy od prostych hydropultów, a kończąc na mechanizmach sikawkowych napędzanych parą i gazami technicznymi producentów polskich i zagranicznych.
Danuta Janakiewicz-Oleksy
Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach
Artykuł został opublikowany w Przeglądzie Pożarniczym nr 4/2019 pt. „Oręż strażaka”
W publikacjach i artykułach prasowych inżyniera Tuliszkowskiego prawie zawsze dominowało zagadnienie działania i budowy systemów sikawkowych. Nie jest też tajemnicą, iż był zwolennikiem, by to właśnie w polskich strażach pożarnych, gminach i dworach miały zastosowanie sikawki przenośne polskich producentów, które to mechanizmy stawiał wyżej nad konnym taborem pogotowia z uwagi iż, sikawki czterokołowe były droższe, ciężkie, mało zwrotne, wymagały dłuższego węża ssawnego i dosyć dobrej drogi przejazdu. Głębokość ssania wody była też zdecydowanie mniejsza z tej racji, że zazwyczaj umiejscowione na podwoziu kołowym znajdowały się wyżej, przynajmniej o metr nad powierzchnią ziemi niż zwykła sikawka przenośna. Wydajność wszystkich tych mechanizmów tak naprawdę zależała od wymiarów średnicy cylindrów, wysokości skoków tłoka i ilości jego uderzeń na minutę. Wydajność wody i zdolności gaśnicze w sikawkach przenośnych w zasadzie były takie same jak w tych dużych czterokołowych. Inżynier Józef Tuliszkowski przynajmniej już od 1904 roku pracował nad ulepszeniem pomp typu przenośnego, ponieważ jego zdaniem głębiej mogły zasysać wodę, niż te, które zamocowane były na kolach.
Studium nad sikawką „Tryumf”
Sikawka przenośna jednocylindrowa, konstrukcji inżyniera Tuliszkowskiego typu „Tryumf” o wydajności od 250 do 290 litrów wody na minutę oraz o wadze 115 kg wraz z dębową podstawą tzw. pomostem i kompletnym wyposażeniem, produkowana od 1923 roku przez Fabrykę Narzędzi Pożarniczych Strażak z Warszawy, jest dzisiaj najbardziej rozpoznawalnym mechanizmem pompy tłokowej polskich producentów sikawek przenośnych typu warszawskiego z I poł. XX w. Dla mało zainteresowanych tematem, charakterystyczną cechą tego obiektu jest podwójna i dosyć oryginalna dźwignia z kutego żelaza pomalowana na czerwono z charakterystycznymi żółtymi szperunkami, która składała się z dwóch jednakowych części przypominających kształtem trójkąt rozwartokątny lub skrzydła drapieżnego ptaka, tj. orła lub sokoła osadzone na pomoście. Mowa jest tu rzecz jasna głównie o walorach estetyzujących i wizualnych cokolwiek one oznaczają i mają na uwadze odróżnienie tego konkretnego obiektu od innych podobnych w zakresie badań i prowadzonej dokumentacji. Niemniej jednak konstrukcja dźwigni oraz podkute płozy na całej długości pomostu zakończone czterema metalowymi uchwytami miały na uwadze również i aspekty techniczne, takie jak chociażby stabilność na nierównym podłożu.
Mechanizm pompy natomiast, składał się z jednego poziomego cylindra, o średnicy 125 mm, którym to jednocześnie był korpus wraz z komorą zaworową odlany z brązu o krótkich i szerokich kanałach zapobiegających dławieniu wody. Nad komorą zaworową osadzony był miedziany powietrznik. Uzbrojenie całej sikawki było wraz ze zwijadłem wymienne. Na powyższe składały się również: gumowy wąż ssawny z półłącznikiem śrubowym i smokiem mosiężnym, wąż tłoczny z łącznikami systemu Polonia, dwie prądownice, rozdzielacz, skrzynka na klucze i oliwiarkę. Firma Strażak z Warszawy sprzedawała Tryumfy przynajmniej według dwóch wzorów, tj. patentów nr 4309 i 471.Z czego ten drugi, chyba najbardziej rozreklamowany był w prasie pożarniczej. Z powyższej informacji można zatem też wysunąć przypuszczenie, iż Tuliszkowski prawdopodobnie przez cały czas sprzedażowy pracował jeszcze nad ulepszeniem pompy, która mogła różnić się zaledwie detalami i stąd różne nr patentowe.
Współczesne studia nad obiektem – ogólny zarys
Dysponując jedynie dokumentacją fotograficzną, która nie spełnia podstaw tzw. DTR (dokumentacji techniczno – ruchowej) nigdy nie będziemy wstanie wyodrębnić różnic w budowie konstrukcji i działania owych mechanizmów. Wydział Dokumentacji Zbiorów Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach na wniosek strony zainteresowanej, miał sposobność porównać mechanizmy patentu 4309 i 471. Nie dopatrzono się wtedy różnic, ponieważ jedynym materiałem porównawczym stanowiła skromna dokumentacja fotograficzna obiektów, z którego jeden nie poddany został renowacji i konserwacji. Ślady zabrudzeń, korozji i ubytków u w/w uniemożliwiły badania nad obiektem. Jedynie cenną w tym zakresie okazała się tabliczka znamieniowa, która stanowiła dowód na to, iż obiektowi przyporządkowano patent nr 4309. Kolejnym obiektem porównawczym były sikawki Tryumfa znajdujące się w kolekcjach: muzeum pożarnictwa w Mysłowicach, Kotuniu i Narodowego Muzeum Techniki w Warszawie. W identyfikacji tychże sikawek napotkano również na niemałe trudności. Sikawka z Mysłowic m.in. niestety nie posiada powietrznika, ani innych wybitych oznakowań. Pozyskana dokumentacja fotograficzna pozostałych, również nie pozwoliła na wyciągnięcie oczekiwanych wniosków. Natomiast druk ulotny jakim okazał się katalog wraz z cennikiem firmy Strażak z lutego 1926 roku opisem obejmował jedynie sikawkę Tryumfa o patencie 471 i w zasadzie stanowił wyłącznie reklamę sprzedażową, zatem również nie mógł stanowić właściwego dokumentu techniczno – ruchowego dla przeprowadzenia właściwego badania. Oględziny w terenie, pomiary i profesjonalna renowacja oraz właściwa dokumentacja fotograficzna od ogółu do szczegółu na każdym etapie prac renowatorskich mogły by dać konkretną odpowiedź w zakresie naszych studiów i zainteresowań. Wszystkim czytelnikom tego artykułu, którzy opiekują się remizami, w których znajdują się izby tradycji pożarniczej i z zapałem kolekcjonują dawne sprzęty gaśnicze życzę dużego zaangażowania w ich ochronę i opiece nad nimi tym bardziej, że nie jest to zadanie łatwe.
Literatura:
[1] Przegląd Pożarniczy nr 1 z 1923 r., s. 17-18.
[2] Katalog reklamowy wraz cennikiem firmy Strażak z lutego 1926 r. (bez paginacji).
[3] Przegląd Techniczny nr 35/36 z 1916 r., s. 339-343.
[4] „Budowa sikawki przenośnej”, druk ulotny bez paginacji, broszura z 1930 r., Biblioteka Narodowa, domena publiczna.
Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.
Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone.