HISTORYPOŻ & MUZEOPOŻ

 

Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży

HISTORYPOŻ & MUZEOPOŻ
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży

historia ochrony przeciwpożarowej
historia straży pożarnej
dawny sprzęt techniki pożarniczej

Platforma edukacji w zakresie ochrony ruchomych zabytków techniki pożarniczej i opieki nad tymi zabytkami.

NA SKRÓTY

O PORTALU

 

 

 

Naczelnik Zawodowej Straży Pożarnej ze Lwowa Kazimierz Ciećkiewicz, później zm. nazw na Cieczkiewicz. Uczestnik wojny polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej, zb. NAC.

 

 

AKTUALNOŚCI

03 kwietnia 2021

Współcześnie: na ulicy biało – czerwonej studnia lamentów.

Wkładasz takie buty, jakie jej podłoże i odchodzisz, a myślisz, że idziesz.

Wracasz tylko na święta ...

W związku z tym, wypełnij swój kwestionariusz – Ziarnisty, byś nie był omylny i nie umarł zapomniany (…).”[1]

 

Danuta Janakiewicz-Oleksy

Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach

 

Patriotyczno literackie odezwy polskiego ruchu strażackiego impulsem niepodległości 1918

 

O tę niepodległą i wolną walczyli ci wszyscy, dla których macierz była kierunkowskazem drogi, na której stawiali pierwsze kroki ucząc się języka, kultury obyczajów, tradycji, kształtując tym samym własną tożsamość społeczną i narodową. Budowali własną historię przynależności do ziarnistego podłoża ziemi, kraju którego uważali za swój. Ziarniści obywatele wychowywani byli w duchu myśli przewodnich trzech epok: romantyzmu, pozytywizmu i „Młodej Polski”. We fragmentach tych trzech dziejowych ram czasowych, zaczął organizować się i mieć wpływ na swoją przyszłość, polski ruch strażacki, zdobywając silne społeczne uznanie.

 

 

Strażackie Odezwy

HISTORYPOŻ & MUZEOPOŻ

HISTORYPOŻ & MUZEOPOŻ

12 grudnia 2024
Ilustracja zamieszczona w multimediach przedstawia akcję gaszenia ognia w XVIII wiecznym Londynie i nie tylko. Scena rodzajowa nawiązuje bowiem do
18 listopada 2024
Przedmiot, którego zdjęcia opublikowałam w multimediach przypomina  prądownicę, ale nią nie jest. Tego byłam pewna od samego początku. Wysunęłam hipotezę,
14 listopada 2024
Szymon Kobyliński (1927-2002), polski grafik, rysownik, karykaturzysta. Postać tego artysty na pewno wielu z nas jeszcze pamięta z wielu wystąpień

PRZEJDŹ DO INNYCH ARTYKUŁÓW

 

 

 

  1. Patetyczne, altruistyczne i naiwne przełomu dwóch wieków - „texere" [2]

 

Z założenia musiały takowe być i bynajmniej nie były pisane pod wpływem natchnienia i braku talentu, ale z pełną rozwagą i odpowiedzialnością. Cechowała je prostota i swoboda zapamiętywania nawet przez tych ludzi, którzy nie potrafili czytać i pisać. Ich wrażliwość i poczucie solidarności, miało na uwadze trud ich ciężkiej pracy i zaangażowanie w poszukiwaniu nawet w krótkich frazach prozy i poezji symbolicznych skojarzeń i reakcji na sytuacje społeczne i polityczne okresu zaborów. Wyuczone postawy uczyły pożądanej refleksji i skutecznego języka literacko propagandowego, stanowiąc ideowy osąd poznawczy. Powtarzalne schematy były spójne, usystematyzowane, logiczne i obrazowe.

 

Polska literatura i poezja okresu zaborów kształtowała się pod wpływem pozytywistycznych nauk opartych o zasady psychologii i socjologii. Psychologia w twórczości poetyckiej tłumaczyła wszelkie osobliwości ludzkiej wyobraźni opartej o myślenie mityczne. Socjologia zaś wyjaśniała różnorodności zjawisk kultury i obyczajów danej rasy, środowiska i doby dziejowej.[3] Tak więc historia polskiego literaturoznawstwa okresu zaborów stała się częścią składową historii jej narodu, pamiętającego Mickiewicza, Norwida i „Króla Ducha”[4], którzy w doskonały sposób zapoczątkowali budowę komunikatu społecznego ukierunkowanego na istniejącą wówczas rzeczywistość. Z chwilą odejścia ostatnich romantyków ich komunikaty pozostawały nadal zrozumiałe. Okres „Młodej Polski”, stał się jeszcze mocniejszym spoiwem dla stworzenia w twórczości tzw. techniki synestezyjnej łączącej wrażliwości poznawcze słuchu i wzroku. Przyjaźń młodopolskich pisarzy i poetów z muzykami, twórczo spajała i dawała jedność literackim utworom. W ten sposób rodziły się pieśni na dzisiaj.

 

  1. „Pieśń na dzisiaj” na łamach Przeglądu Pożarniczego”

[sic!] Na nic się nie oglądać,
Nie świecić — ale pałać,

Nie błagać — ale żądać,
Nie mamić — ale działać.

Odzienie zewlec sutsze, Robotne suknie wzuć,
Choć dni do pracy krótsze,
Nam myśleć wciąż o jutrze!
I kuć, i kuć, i kuć”![5]

Cechą charakterystyczną powyższego tekstu poetyckiego jest jego rytmika i tryb rozkazujący. Wiersz przybrał formę żołnierskiej odezwy oraz zdecydowanego i silnego apelu demonstracyjnego adresowanego nie do pojedynczego odbiorcy lecz do zbiorowości, zorganizowanej grupy. Był zapewne godnym uwagi, dla tych czytających, którzy zapragnęli włożyć mundur i realizować posłusznie wytyczone cele. „Nie błagać — ale żądać, Nie mamić — ale działać”. Nikt inny nie wykonałby tego polecenia lepiej niż oni sami, którym dano impuls by ich Ojczyzna odzyskała wolność i niezależność. Tekst był pozytywistyczną lub neopozytywistyczną[6] odezwą patriotyczną, którą zaakceptowali polscy strażacy.

 

Po raz pierwszy słowa ‘Pieśni na dzisiaj” J. Kościelskiego na łamach Przeglądu Pożarniczego zostały wydrukowane w 1913 r., w artykule Bolesława Chomicza. Ten niekwestionowany autorytet i patron polskiego ruchu pożarniczego, zapewne zainspirował się motywowaniem i mobilizowaniem polskiej młodzieży, na której to również miała spoczywać odpowiedzialność za losy Ojczyzny. W 1913 r., w Miesięczniku Młodzieży lskiej ‘Brzask”, pod słowami „Pieśni na dzisiaj”, został opublikowany tekst nawołujący polską młodzież do stawienia czoła, by ta w odpowiednim momencie urosła w siłę ducha i broniła Ojczyzny, bowiem potrzebą jest „(…) dać Ojczyźnie w usługi i ciało jędrne i silne (…)”[7] Bolesław Chomicz cytując słowa „Pieśni na dzisiaj” zapewne miał na uwadze, to iż polskie straże pożarne są jak młodzież, której należy wyznaczyć kierunek edukacji, ponieważ należy pamiętać, iż stowarzyszenia ogniowe były wówczas w organizacji. Były to lata 50. / 60. / i 70. XIX w., kiedy podejmowano po raz pierwszy próby opracowania statutów i regulaminów. czątek XX w., był kontynuatorem procesu organizacyjno – prawnego.

 

Po raz drugi słowa J. Kościelskiego, opublikowano na łamach Przeglądu Pożarniczego w 1917 r., przy okazji relacji wydarzeń z „I Ogólnokrajowego Zjazdu Straży Ogniowych Królestwa Polskiego”, trwającego od 8 do 10 września 1916 r. w Warszawie. Zjazd ten zrzeszył w jednym miejscu ponad 900 delegatów, którym przyświecała idea pracy u podstaw, pracy realnej z nieukrywaną do tej pory samokrytyką.[8] W bardzo trudnych warunkach zorganizowano ten pierwszy zjazd. Trwająca I wojna światowa i jej zniszczenia gospodarcze, polityczne i również społeczno – komunikacyjne jeszcze bardziej utrudniały w zrzeszeniu w jednym miejscu, aż tak wielu członków polskich straży. Tym bardziej, że władze okupacyjne w Królestwie Polskim liczyły spore kordony wojskowe i podporządkowały sobie ludność cywilną, utrudniając im podróżowanie i komunikowanie się między miastami.

 

  1. „W. W. W. W. ”, odezwą lwowskiego zjazdu strażackiego

 

Należy podkreślić, iż zjazdy strażackie budziły duży niepokój u zaborców, którzy obawiali się, że przy okazji walki z pożarami, strażacy będą nawoływać do walk o niepodległość. Przerażała ich zapewne liczebność uczestniczenia i demonstrowania własnej przynależności do symboli: sztandaru, odznak, medali, pamiątkowych i żetonów, a także planowanych zgrupowań, kursów, świętowania jubileuszy. Wizję niepodległego państwa wyczuwało się również w sposób pośredni w hasłach zjazdowych i w dążeniu do pełnej autonomii związkowej w ramach ochrony przeciwpożarowej uregulowanej przepisami prawa.

 

We Lwowie w dniach 31 października i 1 listopada 1875 r. odbył się I Krajowy Zjazd Strażacki. Na zjeździe ogółem reprezentowanych było 57 Towarzystw Ochotniczych Straży Pożarnych, (306 delegatów). W drugim dniu obrad zjazdu rozdano pamiątkowe medale. Na awersie widniał napis: „Pamiątka I. Zjazdu Strażackiego we Lwowie dnia 31/10 i 1/11 1875". Na rewersie: godło związkowe oraz litery „W. W. W. W. ”, czyli: „Wierny, Walny, Wolny, Wasz" oraz napis: „Krajowy Związek Ochotniczych Straży Pożarnych w Galicyi i Lodomeryi z W. Ks. Krakowskiem".[9]

 

Odezwa strażacka brzmiała:

„… Pozostajemy wierni naszemu hasłu: „Wierny, Walny, Wolny, Wasz:

Wierni w służbie dla współobywateli i Ojczyźnie.

Walni w boju z żywiołem niszczącym i wszelkimi zapędami dla Ojczyzny szkodliwymi,

Wolni od sobkostwa, zdrady i nieufności,

Wasi, bo Wam współobywatele oddani i Tobie święta, droga, nasza Ojczyzno…”![10]

 

Odezwa W.W.W.W., pochodzi z wiersza Jana Kasprowicza z 1872 r.[11]:

 

 

 

[sic!] „Dalej, bracia, do ordynku! dalej!
Ze stu wieżyc brzmi pożarny dzwon!
Naokoło świat się, widać, pali,
Jęk i rozpacz płynie z bratnich stron !
Ponad ziemią, tam ku wyżom nieba
Łuną bije potok krwawych łez:
Walnej dłoni do ratunku trzeba,
Walni, spieszmy, kłaść nieszczęściu kres...
A kto chciałby nałożyć nam pęta,
Kto by stanął w poprzek naszych dróg,
Moc toporów naszych popamięta
Ten zuchwały, ten niegodny wróg...
Zczezłeś, bracie, gdy w więzach masz ducha,
Gdy w kajdany skutą rękę masz :
Wolny strażak tylko wówczas słucha,
Gdy mu twardą trzeba spełniać straż...
Niech nas kręgiem śmiertelnym otoczy
Ten płomieni szalejący wąż:
Mimo dymu, co nam wyżre oczy,
Nie ustąpim, wierni sobie wciąż —
 
Wierni hasłu, że kto życie swoje
Raz już w służbę świętej sprawy dał,
Poprzez trudy ten pójdzie i znoje,
Poprzez gruzów i poległych wał.
Wasi zawsze wam składamy dusze,
Nasze serca i rąk naszych moc,
Gdy w pożaru strasznej zawierusze
W dzień nieszczęścia przemienia się noc.
Niechaj świat się samolubstwem plami,
Samolubni myśmy tylko w tem:
Aby czujną mieć pieczę nad wami,
Gdy wy błogim spoczywacie snem.
Po rozłogach, po przestworach leje
Groźne dźwięki wielki dziejów dzwon,
Powstające obwieszcza nadzieje,
Śmierć niewoli i podłości skon.
Strasznej walki godziny wybiły —
Do tej walki hej! jak jeden mąż
Z wami razem, ile starczą siły,
Walni, Wolni, Wierni, Wasi wciąż” !

 

Polski ruch strażacki organizował się oddolnie w bardzo szybkim tempie dając śmiałość do coraz większej aktywności społecznej i wyrażania opinii. Strażacy, jako społeczność zorganizowana i zbiorowa byli niewątpliwie patriotami, ale ten patriotyzm, którego pojmowania uczyli się w okresie zaborów nie był skrajnie fanatyczny czy na wskroś martyrologiczny. Żadna z odezw strażackich tamtego okresu nie miała charakteru wzywania do umierania, umartwiania się i ponoszenia ofiar za wszelką cenę. W strażach pożarnych było miejsce i na robotę patriotyczną i obywatelską. Strażak patriota to ten, który już sam w sobie wstępował w szeregi ruchu strażackiego i bronił ojczyzny przed pożarami.[12] W sposób rozsądny i ostrożny dopuszczali asymilację narodową i kulturową, a jednocześnie nie zaprzedali się. W bardzo prosty, systematyczny i skuteczny sposób realizowali swoje podstawowe hasło odezwy, które po dzień dzisiejszy brzmi: „ w jedności siła”. Zdanie to, pozostało gwarantem silnej pozycji społecznej i co za tym idzie zaufania społecznego będącego łącznikiem pomiędzy prostym środowiskiem, z którego wyszli, a grupą zawodową z obowiązkami, powinnościami i manierami również.

„w Jedności siła – hasło to wyryliśmy na wieczne czasy na sztandarze Związku Floriańskiego i pod godłem tem odwołujemy się do wszystkich komu nie są obce potrzeby kulturalne kraju o pomoc i poparcie usiłowań i dążeń naszych.”[13]

 

  1. Interpretacja i nadinterpretacja komunikatu strażackiego na podstawie wiersza L. Szyllera [14] pt. „Maj”. - pieśń życia o maju i wiośnie[15]:

[sic!] „Ocieplił się maj, ożywił się gaj

I listek i kwiatek już rośnie

Z nieba słonko nam woła:

Rozpogódźcie swe czoła

Pieśń nucie o maju i wiośnie

Ożywił się maj, rozśpiewał się gaj

Kiść nowa zielona na sośnie

Stańmy w koło strażacy

Zaśpiewajmy jak ptacy

Pieśń życia o maju i wiośnie

(…)

Na pracę, na znój zaciekły śpiesz bój

Głos trąbki, jęk braci cię woła

Pod twym ostrym toporem

Pod wężowanie naporem

Łby smocze niech padną dookoła

Dopomógł nam Bóg, sromotnie legł wróg

Drnie trąbka fanfarę zwycięstwa

A do sklepień niebiosów

Zgodnie bije chór głosów:

Cześć bojcom ofiary i męstwa! (…)”

 

Pierwsze strofy powyższego wiersza, posiadają łagodną i sielankową kompozycję. Panuje w nim nastrój spokoju, radości i optymizmu. Autor pisze do strażaków i opowiada im o przyrodzie, która budzi się do życia. Tonacja drugiej części utworu jest już znacznie dynamiczniejsza, surowsza, rozkazująca i mająca za zadanie podporządkować i zdyscyplinować. Użyte słowa typu „trąbka”, „topór”, „wężowanie” podkreślają zawód strażaka i jego gotowość do akcji zapewne związanej z gaszeniem ognia. Dla współczesnego odbiorcy tekst ten, wydaja się dziś pozbawiony głębszego sensu i znaczenia, a także śmieszny, groteskowy, naiwny niczym malarstwo „Art brut”[16] – prymitywne, nieopracowane, nieprzemyślane i nieprofesjonalne. Odnosi się to również do utworzonych neologizmów takich jak: „wężowanie”, „drnie, wł. dmie, jako dąć, dmuchać”, „bojcom”. Dzisiaj ten tekst nie budzi żadnej kontrowersji i prawdopodobnie zinterpretowany zostałby w sposób dosłowny tzn.: w maju, wiosną przyroda budzi się do życia. Strażacy w tym czasie powinni być uważni i w razie zagrożenia pożarowego gotowi nieść pomoc, ponieważ taki jest ich zawód. Komunikat prozaiczny i prosty, ale czy pomimo tego, można pokusić się o jego nadinterpretację? Czy ostanie wersy utworu nawołują do posłuszeństwa i obowiązku stawienia się, nie tylko w ramach zadanej pracy? Wyrwane z kontekstu pojedyncze zdania takie jak: „sromotnie legł wróg”, „(…) zaciekły śpiesz bój, głos trąbki, jęk braci cię woła”, „cześć bojcom ofiary i męstwa”! („bojcom” w rozm.tut. bohaterom), może dać do myślenia. Mamy prawo do interpretowania i nadinterpretacji. Komunikat wierszowy z błędami językowymi, często literówkami, pisany z naiwną prostotą, mógł stać się odezwą wzywającą do czegoś znacznie większego, podniosłego i patriotycznego, nawet w przypadku jej nieuzasadnionej nadinterpretacji. Leopold Szyller[17] z wykształcenia był pedagogiem i literatem i nie można posądzić go o grafomańskie teksty, które owszem mogły być przekorne. Zachodzi prawdopodobieństwo, że w tekście tym i podobnych do niego, mogła wkraść się pozorna niefrasobliwość. Teksty były publikowane na łamach czasopism pożarniczych i głównymi ich adresatami byli strażacy, którzy w pierwszej kolejności musieli zaangażowani być we własne zadania, do których należała przede wszystkim obrona kraju przed pożarami. W żadnym tekście strażackiej poetyki nie odnajdziemy takich stwierdzeń, które nakazywały by wprost zastąpić prądownicę na broń palną. Wiersz Szyllera pt.: „Maj”. - pieśń życia o maju i wiośnie, został opublikowany w Strażaku w 1902 r.

 

 

  1. „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”

 

Etymologia tego związku frazeologicznego, (frazy zdaniowej), pochodzi z francuskiej powieści Aleksandra Dumas (ojca), pt. „Trzej muszkieterowie”[18] Ponieważ zdanie to jest zawołaniem o ponoszenie współodpowiedzialności za swoje czyny, odezwą literacką nawołującą do solidaryzmu, jako kierunku społeczno – politycznego końca XIX w., to nic dziwnego, iż straże pożarne przełomu XIX i XX w całej Europie zawłaszczyły sobie to zdanie, uznając je, jako swoje hasło przewodnie.

 

Jako utarte powiedzenie publikowane było m. in. w polskiej prasie pożarniczej: Przeglądzie Pożarniczym, Strażaku, Przyjacielu Straży, ale przede wszystkim w Przewodniku Pożarniczym [19], gdzie stało się firmówką okładki prawie wszystkich wydań czasopisma. Na pierwszej stronie w górnej części widniał napis: Przewodnik Pożarniczy / w dolnej części z wielkich liter: Związek / w otoku obu napisów widniał rysunek w kształcie koła z liści lauru i dębu, w wewnątrz symbol wolnomularstwa tj. uścisk dłoni tzw. uścisk braterstwa i okalający go napis: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.” Pozostała grafika, związana była z symboliką strażacką: dzwony, hełm, prądownice, toporek, paląca się zabudowa mieszkalna lub gospodarcza.

 

W sierpniowym wydaniu czasopisma z 1887 r., można przeczytać rozprawkę na temat znaczenia hasła - odezwy:

 

„Jeden za wszystkich!“ — jest to najdobitniejsze hasło

moralności, którą każdy prawy obywatel wyznawać powinien.

„Jeden za wszystkich“ tj. podporządkowanie interesów

jednostki pod dobro ogółu, oto droga wiodąca do

urzeczywistnienia ideału etycznego. Poświęcanie się jednostek

na korzyść ogółu, czyli innymi słowami owa czynna

miłość chrześcijańska bliźniego, to potężna dźwignia

udoskonalenia powszechnych stosunków życiowych, na

którego to udoskonalenia szczycie, stoi powszechne szczęście

ludzkie”. [20]

(…)

Przerzuciliśmy parę myśli na papier, które Bóg dałby zachęciły do gorętszego działania, przysporzyły sprawie naszej jak najwięcej członków, a wszystkich o pełnem pojęciu swego zadania, wszystkich gotowych z miłością i odwagą chłopa szwajcarskiego Winkelrieda, z godnym ust jego okrzykiem: „Jeden za wszystkich!“ torować drogę dla jaśniejszej przyszłości naszego biednego i tylu klęskami dotkniętego kraju”.[21]

 

Z powyższego tekstu wynika, iż „okrzyk” strażacki: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” jest okrzykiem zrównoważonego i oświeconego patriotyzmu, który wyrażał się tym, iż należy mierzyć siły na zamiary. Nie przybiera formy gwałtu rewolucyjnego i ratowania Ojczyzny nie mając odpowiedniej wiedzy, umiejętności i środków. Przedstawiona powyżej odezwa jest początkiem dojrzałej ewolucji postaw patriotycznych i rozpatrywana jest jako proces kształtowania postaw, ideałów i dążeń. Nie brakowało też humorystyki i chęci uczenia się swojego zawodu najlepiej, jak tylko się wówczas dało, o czym może świadczyć poniższy tekst:

 

Krakowiak strażacki.

„Każdy strażak dzielny chłopak jako w krążce stoi

Bo on ognia, ani wody nigdy się nie boi.

U dziewuchy widać uśmiech i wesele w oku,

Gdy zobaczy hełm strażacki i toporek z boku.

Mania oto aż się śmieje, gdy strażaka zoczy,

Widząc, że on zdrowy, zwinny, wnet wszędzie wyskoczy.

Zaś Anusia razem z Kasią tak mówią do siebie :

Czy strażaków naszych kiedyś zobaczymy w niebie ?

Strażak gasi i ratuje, niczem się nie zraża,

Chociaż często i kalectwo i śmierć mu zagraża,

Hasłem naszem, zawsze, wszędzie, trzymajmy się tego:

Że oto: „Jeden za wszystkich — wszyscy za jednego”

 

Józef Kumaniecki.[22]

„Jeden za wszystkich — wszyscy za jednego” jako hasło podnoszące na duchu, publikowane było w różnych strażackich czasopismach w trzech zaborach. Zaznaczyć jednak należy, iż tylko w zaborze austriackim / Galicji / Austro – Węgrzech, a także w zaborze pruskim i Cesarstwie Niemieckim, pojawiało się także na symbolach tj. sztandarach.[23]

 

  1. Zabór pruski. Strażacki pragmatyzm

 

Polaków w niemieckich strażach pożarnych na ziemiach zaboru pruskiego, a także na ziemiach dzisiejszej Polski, które weszły w skład Cesarstwa Niemieckiego, było niewielu.[24] Jako zwykli członkowie tych stowarzyszeń nie mieli oni żadnego wpływu na samodzielne podejmowanie decyzji dotyczących funkcjonowania organizacji, tym bardziej też, że przez cały ten czas poddawani byli procesom zniemczania i germanizacji przez prawie półtora wieku.[25] Z tego też względu z ich ust nie padały żadne odezwy nawołujące do ruchu niepodległościowego. W strażach pożarnych wykonywali zadania, które wynikały z ich powołania do zawodu i słusznymi dewizami: „Jeden za wszystkich — wszyscy za jednego” oraz „Bogu na chwałę ludziom na pożytek” (dewizy gorliwie obowiązywały we wszystkich trzech zaborach).

 

Poza strażą pożarną żyli w społeczności zbiorowej, która to miała prawo przynależeć do różnych innych ugrupowań, środowisk i nastawienia społeczno – politycznego. Temat ten jest bardzo złożony i zapewne wart były osobnego opracowania. Polacy – strażacy w niemieckich strażach pożarnych, niewątpliwie kierowali się postawą pragmatyzmu. Realistycznie oceniali rzeczywistość, w której przyszło im funkcjonować i nie podjęliby się żadnych działań, które z góry przypisane były na straconą pozycję. Zapewne pragmatyzm ten, wynikał z surowego wychowania i jakiejś wrodzonej wręcz konsekwencji, a także chwilami przekorności.[26] Mundur, który mieli prawo nosić, mógł również psychologicznie wpłynąć na poczucie ich przynależności do uprzywilejowanej grupy zawodowej, jak również do samej kultury narodowej skłaniając się ku wzorcom i wpływom kultury niemieckiej (aspirującej do mieszczańskiej), ale z prawem do wykształcenia własnej jeszcze nie w pełni nazwanej odrębności narodowej.[27] Podyktowane to było zapewne sytuacją gospodarczo – społeczną oraz polityką pruskiego zaborcy.[28] W Prusach najszybciej rozwijał się kapitalizm i polityka osadniczo – kolonizacyjna, a także propaganda ukierunkowana na oświatę i pracę, gdzie ów praca była nieustanną walką przystosowania się do panujących warunków. [29] W ruchu strażactwa zaboru pruskiego oraz ziem, które weszły w skład Rzeszy, można było zauważyć, iż praca fizyczna, umysłowa, zawodowa i stosunek do niej, stanowił podstawowe kryterium oceny wartości zdyscyplinowanego i podporządkowanego człowieka oraz jego patriotyzmu. Patriotyzm u Polaków – strażakach, rozwijał się poza strukturą organizacyjną straży pożarnych, tj. w innych organizacjach, stowarzyszeniach, przy okazji wieców, wystąpień, reprezentacji poselskiej w sejmie pruskim, a następnie w parlamencie Rzeszy.[30] Powyższe wzorce światopoglądowe reprezentowali również redaktorzy polskiego czasopisma „Orędownik Narodowy”[31], który w świadomości Polaków (również strażaków), mógł być zapamiętany. Poniższy tekst jest niewątpliwie dowodem na potwierdzenie pragmatyzmu ideowego społeczności polskiej zamieszkującej tamtejsze ziemie przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości:

 

„Jeżeli narodowość´ naszą ˛ chcemy utrzymać´ musimy się zmienić – musimy pracować. Niechaj

szlachcic pilnuje swej wioski, niechaj dzień i noc przemyśla nad tym jakby ziemię, matkę dla

pilnych macochę dla próżniaków do stukrotnego plonu zniewolić niech wnosi w każdym względzie

choćby w najszczuplejszym zakresie swoim kulturę ˛ narodową niechaj korzysta z doświadczeń

i postrzeżeń agronomów zagranicznych, niech sam udziela drukiem postrzeżeń swoich innym, niech

chłopka poucza, dzieci jego do nauki zachęca.”[32]

 

 

  1. Ku wolnej i niepodległej 1918

 

5 listopada 1916 r., na mocy proklamacji podpisanej w Pszczynie przez władze niemieckie i austro – węgierskie zrodziła się nadzieja utworzenia Królestwa Polskiego z armią polską. Pomimo, że akt 5 listopada nie wyznaczał granic obszaru terytorialnego państwa, ani też nie dawał ostatecznej jasności sformułowania „niepodległe państwo”, a jedynie narzucił status „niezależne”, to i tak w oczach społeczeństwa polskiego pojawiła się myśl i nadzieja o wolnym kraju. Władze w państwie sprawowała Tymczasowa Rada Stanu[33], a od 1917 r., Rada Regencyjna. Polski ruch strażacki do wydarzeń tych również odniósł się w sposób bardzo entuzjastyczny pomimo, że na tę prawdziwą wolność należało jeszcze poczekać:

 

[sic!] „Srebnopióry ptak Piastów, Jagiellonów i Sobieskich zerwał przez półtora wieku gniotące go więzy – wzbił się w górę ponad ziemie polskie i ogłosił światu, że Polska wolna zmartwychwstała (…). Strażactwo polskie, które niemal od pierwszych dni naszej niewoli było zarodkiem organizacji militarnej w całej Polsce powinno i musi zająć się dziś pierwsze miejsce w szeregach trudu organizacyjnego i około odbudowy Ojczyzny (…).”[34]

 

Bolesław Chomicz w 1918 r., napisał, iż prorocze słowa poety - wieszcza już wkrótce zabrzmią: Jedno wiem tylko: sprawiedliwość będzie, Jedno wiem tylko: Polska zmartwychwstanie.

 

Słowa te pochodzą z wiersza Zygmunta Krasińskiego „Tęsknota” opublikowanego w I roczniku Związku Floriańskiego w 1918 r. Chomicz w swoim artykule podkreślił, iż troską codzienną narodu polskiego jest walka o byt i ideały. Nad odbudową polityczną kraju mają czuwać ci, w których to mocy jest, a brać strażacka powinna mieć w swoim obowiązku bezpieczeństwo ochrony przeciwpożarowej i bezpieczeństwo to jest również zadaniem szalenie ważnym i odpowiedzialnym, a odpowiedzialność ta powinna mieć charakter obywatelski. Chomicz uważał, iż przede wszystkim strażacy w odbudowie kraju, winni mieć postawę obywatelską. Zapał, ofiarność i karność – to najważniejsze przymioty polskiego strażactwa. [35]


 

[sic!] „Cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie,[36]
Czy strach i popłoch zdejmie ziemię wszędzie,
Aż świat od osi zadrży po krawędzie;
Czy mądrość święta w pokoju zasiędzie
I pod nią ziemia ta odetchnie biedna -
A ona wszystko zgodzi i pojedna;
Cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie,
Jedno wiem tylko: sprawiedliwość będzie,
Jedno wiem tylko: Polska zmartwychwstanie,
Jedno wiem tylko: na dziejów przestrzeni
Grób nasz nam w życia gmach się przepromieni.
Jedno wiem tylko: krzykniemy serdecznie:
"Bądź Ty pochwaleń, święty Boże, wiecznie!"

 

 

 

  1. Wolności i niepodległości nie wywalczyliśmy sobie na zawsze

 

 

Po 123 latach zaborów, Polska odzyskała niepodległość. Po 11 listopada rozpoczął się proces odbudowy państwa polskiego. Patriotyczno literackie odezwy Polaków kolejnych dekad, wcale nie utraciły na swojej aktualności, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej scalały, stając się dominująco – euforycznymi. Nie obawiając się cenzury, można było jeszcze odważniej wypowiadać się na forach prasy, a także mówić pełnym głosem bez obawy o dalsze konsekwencje. Styl ich pisania i recytacji pozostawał jeszcze bardziej emocjonalny, drobiazgowy, zasadniczy i szalenie zróżnicowany niż przed rokiem 1918, bowiem nowe pokolenie wkroczyło w nową epokę, w XX – lecie międzywojenne, w którym to również i polscy strażacy czynnie brali udział. Na łamach prasy pożarniczej pytali samych siebie, w jakim kierunku mają iść, by ich kraj nie płonął, by mógł rozwinąć się ekonomicznie i gospodarczo? Między jedną, a drugą wojną światową w patriotycznych odezwach, wyczuwało się rozpacz, której główne pytanie brzmiało: co zrobić by nie dać odebrać sobie tej wolności, o którą tak walczono? Kolejne wydarzenia z naszej historii niestety potwierdziły, jak trudno jest tę wolność utrzymać. Pamięć o tamtych wydarzeniach powinna być zatem przestrogą dla obecnych i przyszłych pokoleń.

 

Współcześnie kraj nasz, nie jest zagrożony utratą niepodległości, niemniej należy pamiętać, że historia i polityka pozostają w stałym ożenku. Cechuje nas przewrotność i demonstracja siły, występujemy przeciw i wbrew sobie. Niewola i wolność pozostają chwiejne w polsko – polskim dyskursie. Zewsząd słychać obce głosy, że tu i ówdzie toczy się jakaś walka o racje, stanu osobiste racje. „ (…) Wolna i niepodległa dzisiejsza moja osobista - dwudziestopierwszowieczna: Strzeż mnie od gwałtowności, kiedy gwałtem zesłanie swoim losem wyszarpuję! Strzeż mnie od pominięcia, kiedy kaszlem obrzędu i nieprawidłowością jestem zaślepiona! Strzeż mnie od nie wykarmienia, kiedy pokarmu nadmiar”![37]

 

 

 

 

 

[1] D. Janakiewicz, za: wł. lit., kwiecień 2007 r.

[2] Etymologia słowa: tekst wywodzi się z łaciny i tłumaczy się go jako „textus” czyli tkanina oznaczająca: tkać, splatać, łączyć, układać, wiązać, komponować – „textura", - ae (od „texere") za: Encyklopedia językoznawstwa ogólnego, red. K. Polański, Wrocław 2003, s. 595, zob. A. Majkowska, „ Tekst ustny w dyskursie edukacyjnym”, wyd. Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, Seria: Pedagogika, Z. XX, Częstochowa 2011 r., s. 257.

[3] Na przykładzie poglądów filozoficznych Hippolyta Tainego (1828-1893), francuskiego filozofa, krytyka sztuki i literatury, psychologa i socjologa, por. P. Jarnicki, „Metaforyczne konceptualizacje pojęcia „teksu”, a przemiany stylów w literaturoznawstwie”, wyd. Fundacja „Projekt nauka”, Wrocław 2014 r., s. 188.

[4] Odwołanie do Juliusza Słowackiego i jego eposu pt.: „Król – Duch”.

[5] Fragment, [z]: „Pieśń na dzisiaj", słowa: Józef Teodor Kościelski (1845-1911), muzyka: Stanisław [sic!] Ogurkiewicz, za: Cyfrowa Biblioteka Polskiej Piosenki, źródło pobrania: http://www.bibliotekapiosenki.pl/publikacje/Ogurkowski_Stanislaw_Piesn_na_dzisiaj

za: Goniec Częstochowski nr 188 z 12 lipca 1914 r., s. 8., zob. B, Chomicz, „Przegląd Pożarniczy” nr 10 z 1913, s. 3. zob. Przegląd Pożarniczy nr 4 z 1917 r., s. 67,por. A. Rochala Przegląd Pożarniczy nr 4 z 2015 r., s.46, zob. Miesięcznik Młodzieży Polskiej „Brzask”, nr 2, Poznań 1913 r., s. 64-65.

[6] Brak informacji dotyczącej daty powstania utworu.

[7] Ibidem, s. 65.

  1. Szerzej na ten temat: Przegląd Pożarniczy nr 1-4, s. 1-2, 7, 42,44, 62-67. Dotyczy referatów wygłoszonych w pierwszym, drugim i trzecim dniu zjazdu. M. in. referat inż. J. Tuliszkowski, „Przyszła organizacja Straży Ogniowych w Królestwie Polskim”. A Zagrodzki, „Ubezpieczenia Wzajemne, a akcja przeciwpożarowa”. St. Futasewicz, „Odbudowa wsi polskiej”. Z . Kossowski, „Zabezpieczenie bytu członków straży ogniowych i ich rodzin”. J. Kon, „Sprawa finansowa straży ogniowych ochotniczych”. E. Nowakowski, „Straże Ogniowe Ochotnicze, a samorząd”. I. Gierosiewicz, „ Potrzeby i braki w strażach ogniowych Królestwa Polskiego”.
[9] Wszyscy uczestnicy zjazdu otrzymali również pamiątkowy obrazek dramatyczny aut. Władysława Szancera pseud. Ordon pt. „Na strażnicy”. W. Szancer (1848- 1914). Współredagował „Tygodnik Wielkopolski”. Władze pruskie zmusiły go do wyjazdu z Poznania. Tworzył we Lwowie romantyczną poezję i pielęgnował idee niepodległościowe. Szerzej na temat pamiątki zjazdowej: A, Szczerbowski, Krajowy Związek OCHOTNICZYCH STRAŻY POŻARNYCH W GALICYI i LODOMERY Z WIELKIEM KSIĘSTWEM KRAKOWSKIEM”, LWÓW. Nakładem Krajowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Z drukarni i litografii Filiera i Spółki. 1875 - 1900. Biblioteka strażacka Nr 25, s. 24-26, 29-30, 111. 

[10] Tamże

[11] Tamże

[12] Doceniano zaangażowanie młodzieży. Już w 1916 r., na zjeździe w Warszawie, podsunięto propozycję uczenia fachu strażackiego szkolną młodzież tworząc w szkołach lub przy szkołach harcerskie drużyny pożarnicze.

[13] Cyt. za: B. Chomicz, artykuł prasowy pt. „W jedności siła”, Przegląd Pożarniczy nr 1/2 z 1917 r. s. 1.

[14] Leopold Bogumił Szyller (1831-1917), pedagog, literat, księgarz. Współwydawca czasopisma „Strażak”.

[15] Zob. Strażak nr 5 z 1902 r., s. 14-15.

[16] Odniesienie do sztuki i malarstwa. Prymitywizm, sztuka naiwna, koniec XIX w.

[17] L. Szyller był uczestnikiem powstania w 1863 r., czynnie brał udział w ruchu narodowym. Władze zaborcze za jego działalność zesłały go na Syberię. Po powrocie współredagował Strażaka. Za: Przegląd Pożarniczy nr 5/6, s. 94.

[18] Powieść historyczno – przygodowa z gatunku płaszcza i szpady , data wydania 1844 r.

[19] Przewodnik Pożarniczy: organ Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskim, red. A. Szczerbowski, A. Piotrowski, Lwów.

[20] Cyt. za: Przewodnik Pożarniczy nr 4 z 1887 r., s. 25.

[21] Tamże

[22] Cyt. za: Przewodnik Pożarniczy nr 1 z 1901 r., s. 8.

[23] Zob. muzealium w zbiorach CMP, o sygn. MPM/H/2263, Sztandar Ochotniczej Straży Pożarnej pr. z Książnicy Śląskiej (Pfaffendorf) z 1884 roku z napisami: "Mut Besonnenheit Ausdauer Kraft" - odwaga, roztropność , wytrzymałość. "Einen für alle, alle für einen" - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.

[24] Por. S. Giziński „Pożarnictwo Pomorza Nadwiślańskiego od XIX w., do 1939 r., wyd. Wyższa Szkoła Humanistyczno Ekonomiczna we Włocławku, Włocławek 2003 r., s. 24-29.

[25] Na Pomorzu straże pożarne zrzeszone były w związku niemieckim: Westpreussischer Prowinzial Feuerwehr Verband, utworzonym w 1880 r. z siedzibą w Gdańsku. Związek zapewniał dobre warunki rozwoju ekonomicznego poprzez duże subwencje od samorządów i towarzystw ubezpieczeniowych za: S. Giziński, „Pomorski Związek Straży pożarnych”, Muzealny Rocznik Pożarniczy. T. I (1990), Mysłowice, s. 73.

[26] Zob. muzealiom w zbiorach CMP, o syg. MPM/H/ 21. Sztandar Ochotniczej Straży Pożarnej Wielkie Piekary z 1904 r. Na sztandarze został wyhaftowany napis : „Ochotnicza Straż Pożarna Wielkie Piekary / 1904”, tzw. szwabachą, jednocześnie zachowując polską pisownię.

[27] Współcześnie również można zauważyć ten proces, który reprezentuje część społeczności Opolszczyzny i Górnego Śląska: (ziem, które nie były pod zaborem pruskim, ale weszły w skład Cesarstwa Niemieckiego). Społeczność ta identyfikuje się nie, jako: Ja – Polak / Ja: Niemiec, tylko: ja: Ślązak. We współczesnej społeczności strażackiej również panuje kulturowe rozdarcie. Dotyczy to głównie krytyki wz. pruskiego umundurowania strażackiego z przełomu XIX i XX w. oraz współczesną próbę jego prezentowania przy okazji tworzenia grup rekonstrukcyjnych. Niektórzy z rekonstruktorów nie chcą dopuścić myśli, iż mundury ich „dziadków” były pruskie. Adwersarze ci wychodzą z założenia, że zostały odwzorowane wg wz. śląskiego. Nie ma na to absolutnie żadnego naukowego potwierdzenia.

[28] Szerzej na ten temat: L. Trzeciakowski, „Kształtowanie się mentalności Polaków zaboru pruskiego”, Komunikaty Warmińsko – Mazurskie, nr 1/2, wyd. Ośrodek Badań Naukowych im. W. Kętrzyńskiego, Olsztyn, 1984 r., s. 85-103. Autor przybliża również poglądy R. Dmowskiego z 1903 r., [w:] „Myśli nowoczesnego Polaka”. Dmowski nakreślił specyficzny model charakterologiczny Wielkopolan

[29] Szerzej na ten temat: D. Łukasiewicz, „Mentalność pruska, mieszczańska, protestancka czy kapitalistyczna? Prusy 1806 – 1871”, Przegląd Zachodni, nr 2, 2014 r., s. 91 – 98. Autor opisuje w jaki sposób i na jakich zasadach kształtował się w Prusach etos pracy , kryteria oceny wyższości religii protestanckiej nad religią katolicką oraz stosunek obywateli realnej pracy do stylu życia dawnej dworskiej szlachty.

[30] Por. na przykładzie miasta Chełmży: źródła podają informacje o trzech strażakach polskiego pochodzenia, odznaczonych krzyżem Virtuti Militari. Ludzie ci przynależeli do organizacji społecznych, np. do Sokoła czy Bractwa Kurkowego i z reguły właśnie te organizacje figurują w różnych publikacjach historycznych, za: S. Giziński, „Pożarnictwo Pomorza Nadwiślańskiego, (…), s. 35.

[31] Polskojęzyczne czasopismo wydawane w Poznaniu w latach 1871 – 1939.

[32] L. Trzeciakowski, Kształtowanie się ˛ mentalności Polaków zaboru pruskiego, [w:] W kręgu polityki. Polacy-Niemcy w XIX w., Poznań 2002, s. 123.L. Trzeciakowski we fragmencie cytowanego tekstu z „Orędownika Narodowego”, nie podaje daty publikacji pierwotnego źródła.

[33] Rozporządzenie generalnego gubernatora warszawskiego oraz c. i k. generalnego gubernatora wojskowego z dnia 6 grudnia 1916 r. o Tymczasowej Radzie Stanu w Królestwie Polskiem (Dz. Rozp. dla Jeneralnego Gubernatorstwa Warszawskiego Nr 55, poz. 210. (Z godnie z obietnicami zawartymi w akcie 5).

[34] Przewodnik Pożarniczy Nr 3, Lwów, listopad – grudzień 1916 r. [w:] „Nasz rodowód, 90 lat Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej. Jednodniówka Zarządu Głównego Zw. OSP, 2011 r., s. 6.

[35] I Rocznik 1917, nakładem Związku Floriańskiego, Warszawa 1918, s. 3-7.

[36] Cyt. za: Z. Krasiński „Tęsknota” [w:] I Rocznik 1917 (…), s. 3.

[37] D. Janakiewicz, za: wł. lit., kwiecień 2010.

 

 

 

Redakcja Historypoż poszukuje informacji na temat zakładowej straży pożarnej nieistniejącej już Elektrowni I w Jaworznie na Górnym Śląsku.

 


 

Copyright 2022. HISTORYPOŻ&MUZEOPOŻ. Wszelkie prawa zastrzeżone. 

 

Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży
Blog o historii ochrony przeciwpożarowej, s​​​​​​przętu gaśniczego i działalności straży